Witajcie Kochani!

   Zapewne mój dzisiejszy post będzie dla niektórych z Was zaskoczeniem. Wróciłam na siłownię i jestem pełna energii, więc będę się mądrzyć... Znowu...
Na wstępie chcę zaznaczyć, że problemy, które poruszę dotyczą opierania swojej diety na pewnych produktach. Czyli spożywanieu ich w dużych ilościach i regularnie. Mam nadzieję, że jest to dla wszystkich jasne. Źródła zawartych w poście informacji to: kompetentne strony internetowe, spotkanie ze świetnym dietetykiem i moje własne doświadczenia. Moja radosna twórczość to nie jest. :P 

OLEJ KOKOSOWY - NAJLEPSZY WYBÓR?

Smażenie absolutnie nie stanie się zdrowe, po wybraniu "odpowiedniego oleju". Obojętnie jak wartościowy posiadacie - pod wpływem temperatury wszystko co dobre ginie, a złe/bardziej złe się uwalnia. Teoretycznie możemy wybrać "mniejsze zło", ale w praktyce... Taka forma przygotowania posiłku nigdy nie będzie nisko kaloryczna, lekkostrawna i nie wniesie większych wartości do naszego organizmu. Nie należy więc z nią przesadzać. Pamiętajmy, żeby nie szaleć z ilością tłuszczu w takiej formie i odsączać jego nadmiar. 

Olej rafinowany? Daje możliwość smażenia w wysokiej temperaturze, nie posiada niepożądanego smaku i zapachu. Wszystko fajnie, ale został on poddany wcześniejszej obróbce termicznej i chemicznej. Dlatego kolejne jego podgrzewanie uwolni więcej niekorzystnych substancji, niż w przypadku oleju nierafinowanego. 
Spożywanie go na surowo nie wniesie żadnych wartości, gdyż został on "wyjałowiony".

Oliwa extra-virgin i olej tłoczony na zimno. Te produkty nadają się do użycia TYLKO na surowo. Producent na głowie stanął, aby nie skalać ich temperaturą i nie zabić wartości, a my smażymy na nich kotlety? No trochę chyba nie. Szkoda pieniędzy.

OLEJ KOKOSOWY

  1Nadmiar tłuszczów nasyconych to wróg osób dbających o zdrowie i figurę. Np. smalec zawiera ich ok. 39 %, a olej kokosowy aż 82%! Częste spożywanie egzotycznego specyfiku powoduje, że organizm nie jest w stanie przetworzyć takiej ilości energii. Skutkuje to przyrostem tkanki tłuszczowej, oczywiście w zależności od indywidualnych predyspozycji.  

2. HDL (tzw. "dobry choresterol") - naturalnie występuje w naszym organiźmie i odpowiada za szereg ważnych procesów, jak np. produkcja niektórych hormonów. Stanowi ważny składnik żółci -wspomaga trawienie tłuszczów.
LDL (tzw. "zły choresterol") - dostarczamy go z pokarmami. Jego nadmiar prowadzi do wielu groźnych chorób.

Olej kokosowy podwyższa HDL, ale to samo czyni z LDL...

3. Czy Tajowie używają tłuszczu kokosowego w kuchni? Kilka lat temu (przed celebrycką karierą produktu) byłam w Tajlandii. Poznałam wielu przedstawicieli tego narodu. Od razu został mi zaprezentowany olej kokosowy i jego kosmetyczne właściwości. Tamtejsze kobiety mają prawdziwą obsesję na jego punkcie. Naturalnie dla mnie, uprawiałam żebranie o przepisy i zaglądanie do kuchni.
Co ciekawe, używali oni oleju ryżowego, a "naszego cuda" nie znalazłam.
Nie znam powodu i nie mogę stwierdzić czy to sytuacja nagminna, ale dość ciekawe.

Olej kokosowy jako filtr UV? U siebie nie zaobserwowałam takich właściwości. Tajki robią co mogą, aby ochronić się przed słońcem i wybielić, ale nie używają tego produktu.


WNIOSKI:

Jak większość kobiet, gdy zbytnio raczę się dobrociami - tyję. Tak samo łatwo tracę na wadze.
Podczas spożywania oleju kokosowego i dużej ilości wysiłku fizycznego zaobserwowałam stanie i wzrost wagi. Zachodziłam w głowę "O CO CHODZI?!", gdyż nie posiadałam wcześniej wymienionych informacji.
Po odstawieniu tego produktu - wszystko się zmieniło.

Sekret zdrowia i kondycji Włochów opiera się na spożywaniu produktów lokalnych. Ciężko uświadczyć tu mocno otyłe osoby. Makarony, pizze, słodycze, wino to nie są tzw. "produkty dietetyczne", a jednak...

Dlaczego Polacy zawsze szukają u innych? Posiadamy wspaniały olej rzepakowy...

Pamiętajmy, że nie istnieje złoty środek na wszystko. Olej kokosowy sprawdza się w pewnych schorzeniach, ale jako stały element diety osoby zdrowej - niekoniecznie.

Moja pielęgnacja ciała wręcz opiera się na tym produkcie i to się raczej nie zmieni, ale do kuchni go więcej nie wpuszczę.

CO WŁAŚCIWIE OZNACZA"ZDROWE ODŻYWIANIE"?

Zastanawialiście się kiedyś co właściwie kryje się pod tym sformułowaniem? 
Spożywanie owoców, warzyw, nasionek, brak słodyczy, itp.????

Szpinak dodawany co codziennego koktajlu?

Zakupiony w SEZONIE (wiosna, jesień), z farmy, bądź wyhodowany samodzielnie.

Zakupiony NIE W SEZONIE, w markecie, zapakowany w plastikową torbę. 

Różnica? Ogromna!

Pierwszy jest cudownym źródłem witamin i mikroelementów.

Drugi to cudowne źródło metali ciężkich... Tak. Zielone cudo ma duże właściwości chłonięcia niemiłych substancji z nawożonej gleby. 

Pamiętajmy, że każdy owoc, warzywo ma swój sezon, w którym wzrasta. Bez naturalnych warunków, pozyskanie go wiąże się z użyciem nawozów i różnych dziwnych rzeczy. Nie usunie ich umycie, bo na stałe zagościły one w środku. A możemy przecież mrozić, robić przetwory, czy suszyć!

Owoce tropikalne. Przebywają tysiące kilometrów, zalegają na półkach sklepowych i nie psują się.
One na prawdę zawierają tablicę Mendelejewa. Do tego np. ananas w Tajlandii ma zupełnie inny smak, niż w Polsce.
Weźmy np. mango. Jego tablica wartości odżywczych została stworzona na podstawie owocu, który dojrzał w naturalnych dla niego warunkach.Ten, który jest dla Was dostępny w polskim markecie nie miał takiej możliwości...Dlatego spożywacie to samo, tylko z nazwy.

Łosoś i tuńczyk. Pyszne rybki, ale morskie, duże i dłużej żyjące, czyli bardziej zanieczyszczone.  Jeśli jesteś maniakiem ryb, to lepiej zaopatrz się na zaufanym łowisku. Ważne też jest czym są one karmione.

Kurczak i mięsa. Jeśli filet z kurczaka skurczy Wam się o prawie połowę podczas pieczenia, gotowania, czy smażenia, to nie jest normalne. Został on równo ostrzyknięty, aby podbić wagę i cenę. W takiej sytuacji ja bym temu panu już podziękowała. Np. wieprzowina ma określoną cenę na rynku. Wy kupujecie już zmieloną, zapakowaną i do tego dużo tańszą. Trochę to nie logiczne, każdy chce zarobić. Coś musi być nie tak.

Dieta bezglutenowa. Dotyczy to osób, które wybrały ją dobrowolnie, a nie z powodu alergii. 
Gluten zastępowany jest kukurydzą i soją. Czyli dwoma najbardziej modyfikowanymi genetycznie rzeczami. Ogromne korporacje nie mają obowiązku informowania o tym klientów... Czy na pewno jest to lepszy wybór?

Weganizm i Wegetarianizm. Ja nie chcę nikogo urazić, bo wiem, że pewne wybory są spowodowane ideologią życiową.
Człowiek nie jest zwierzęciem roślinożernym.

Bycie zdrowym WEGETARIANINEM nie jest łatwe, ale teoretycznie możliwe pod opieką kompetentnego dietetyka. W ciąży się nie zaleca.

Bycie zdrowym WEGANINEM nie jest możliwe. Nawet najwspanialszy dietetyk nie ułoży nam diety tak, aby niczego nie brakowało. Dary ziemi nie są w stanie zaspokoić potrzeb człowieka. Stosowanie tego w ciąży jest skrajnie nieodpowiedzialne.

*Mówimy tu o latach, dłuższym czasie stosowania danego trybu odżywiania.

MOŻNA DUŻO JEŚĆ, BYĆ OTYŁYM I NIEDOŻYWIONYM.  Tak, wszystko to na raz jest możliwe i często się zdarza. 
Niedożywienie to wynik niedostarczenia organizmowi potrzebnych składników. W czasie może prowadzić do zaburzeń jego funkcjonowania, a nawet do zaburzeń wagi.

Istnieje wiele pokarmów bardzo bogatych w witaminy i mikroelementy. Nie istnieje natomiast produkt, czy dieta idealnie zdrowe dla wszystkich. Każdy organizm jest inny, ma inne niedobory i zapotrzebowania.  To, że coś się sprawdza u Kasi, nie znaczy że u Ciebie też tak będzie,

Zakładam, że w "zdrowym odżywianiu" chodzi o ustabilizowanie organizmu, dopełnienie niedoborów i redukcję nadmiarów.
Zielone ogórki są zdrowe, ale jedząc ich 10 dziennie nie doprowadzisz do sytuacji, opisanej w zdaniu powyżej. A być może Twój organizm byłby bardziej zainteresowany wartościami marchewki...
Do czego zmierzam? Zrób badania krwi, idź do dietetyka, który na ich podstawie ułoży Ci plan żywieniowy. Czasem można być zaskoczonym, że brakuje nam tego, czego źródeł w naszym pożywieniu jest dużo. A jednak. Znowu dochodzimy do jakości i pochodzenia pewnych produktów.

PODSUMOWANIE:

50 lat temu ludzie jedli chleb, smalec, mięso, itp. Alergie, otyłość, itd. były rzadkością.
Im więcej mamy nowinek naukowych, wykluczeń pokarmowych i "lepszych" zamienników, tym problemów wymienionych wyżej jest więcej. Nie zastanawia Was to?

Nie popadajmy w obłęd, ale miejmy pewne sprawy na uwadze. Ja z usług dietetyka nie korzystam i była to wskazówka dla osób bardzo zainteresowanych.

Maniakiem zdrowia nie jestem. Kocham np. słodycze i z nich nie zrezygnuje, ale pewnych rzeczy unikam.

Nie wszystko co egzotyczne jest złe np. awokado jest całkiem spoko. Natomiast interesujmy się bardziej i analizujmy, zamiast powtarzać jak papugi.

Oczywiście jest też dużo dobrych, innowacyjnych produktów.

Jak zauważyliście "ZDROWE ODŻYWIANIE" nie istnieje. Jest to ogólnikowy i bezsensowny slogan. Istnieje "ZBILANSOWANE ODŻYWIANIE/DIETA DLA DANEJ OSOBY".

Mam nadzieję, że informacje komuś się przydadzą i nikogo nie uraziłam!
Udanego wieczoru!!

13 komentarzy:

  1. Coraz częsciej spotykam się z dużą krytyką tego oleju.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja używam oleju kokosowego, ale staram się smażyć coraz rzadziej. Odkad mamy w domu piekarnik co tylko mogę staram się przygotowywać w piekarniku:D

    PS Naleśniku na oleju kokosowym, pychotka! (tylko nie bij!)

    OdpowiedzUsuń
  3. A bylam pewna ze jest najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wreszcie ktoś z głową i sensem napisał co myśli o tych super hiper najzdrowszych i najcudowniejszych nowinkach kulinarnych. Jak mnie to męczy, jak szukam przepis na zwykłe ciasteczka owsiane a tam udziwnione składniki jak najbardziej się da, żeby było eko, vege, vegańskie i "super zdrowe". Ostatnio nie mogłam wyjść z podziwu dla marketingowców za wegański plecak, czytaj zwykły plecak z płótna. Taki sam jak w podstawówce nosiłam ze strojem na wf. No ludzie! Zatarła się granica pomiędzy zdrowym odżywianiem a modą niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama oleju kokosowego używam wyłącznie do mycia zębów. Sprawdza się idealnie:D A co do diety wegańskiej niestety nie mogę się zgodzić, ale każdy może mieć inne zdanie przecież. Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja mama też przestała używać oleju kokosowego i zamiast tego kupiła smalec z gęsi, który podobno jest lepszy. Obserwuję i liczę na rewanż. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z Tobą, popadamy w jakąś manię ganiania za super produktami zapominając o tym, że to conajlepsze mamy pod ręką (np. kapucha kiszona - bez octu rzecz jasna:))

    OdpowiedzUsuń
  8. A myślałam, że olej kokosowy lepszy :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Do oleju kokosowego podchodzę z dystansem, nie wiem co to właściwie jest, więc czasem dodawałam do robionych w domu batonów mocy;)
    Myślę, że we wszystkim należy zachować zdroworozsądkowy umiar. Jednak coraz trudniej o niego w tym szalonym świecie...
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  10. znowu kolejny zamach na olej kokosowy;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Swego czasu wszystkie oleje zastąpiła olejem kokosowym. Obecnie używam go jedynie w pielęgnacji cery, a konkretniej w demakijażu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. maslo maslane...duzo krytyki i wywodow a zero glebszej analizy naukowej, dowodow, zrodel itd. ludzie 50 lat temu byli otyli, jedli zdrowo, ale taki 40 latek wygladal jak dzisiejszy 60-70 latek.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pełnoziarniste wafelki Tovago (http://tovago.pl/) to idealne źródło błonnika. To jeden z wielu powodów, przez które po nie sięgam.

    OdpowiedzUsuń