Witajcie Kochani!

Dziś zapraszam Was na fotorelację z moich wakacji na Gran Canarii.
Kilka lat temu dostałam wspaniały prezent urodzinowy od mojej siostry, w postaci wyjazdu na tą piękną wyspę.
Uważam, że jest ona tak niesamowicie piękna, iż nie trzeba tu zbędnych opisów.
Każdemu polecam Maspalomas i wizytę w Palmitos Park! :)

















































Z okazji "Czarnego Piątku" nie mogę też pozostać bez komentarza do tej sytuacji.

Szanuję, że każdy ma swoje zdanie, ale mam je i ja.
Mamy społeczeństwo z wieloma problemami, a legalizacja aborcji tylko pogorszy ten stan.
Rozróżnijmy gdzie kończy się decydowanie o swoim ciele, a gdzie zaczyna się usuwanie skutków niewłaściwych decyzji.

Zakładam, że każda dorosła kobieta wie w jaki sposób dochodzi do poczęcia. Ma wolną wolę co, gdzie, jak i z kim robi, będąc świadomą ewentualnych zagrożeń. Bo to właśnie jest dorosłość. Odpowiedzialność za swoje czyny i wybory.


Na temat sytuacji ekstremalnych jak ciąża z czynu zakazanego, lub zagrożenie życia matki nie będę się wypowiadać. Są to ogromne tragedie, ale takie sprawy nie są nagminne.

Pamiętajmy, że badania w ciąży nie dają 100% gwarancji. Wiele dzieci, które miały być chore, rodzą się zdrowe i niestety odwrotnie.
Przyjście na świat w pełni zdrowia nie oznacza, że ta sytuacja nie zmieni się za pół roku, rok, pięć, czy dziesięć lat.
Patrząc po facebooku wszyscy chętnie wspieramy biedne zwierzątka, chore noworodki, dzieci, itp., ale aborcja jest ok.


Ludzie niepełnosprawni często bardziej potrafią cieszyć się życiem niż my. Fakt, że mamy szczęście i z nami jest wszystko w porządku nie daje nam prawa o decydowaniu o życiu innych.
Bez względu na religię, większość z nas wierzy, że człowiek to coś więcej niż ciało...
Idąc tokiem myślenia zwolenników, najlepiej zabijmy chorych, starych, bo w końcu lepsza śmierć, niż cierpienie.
Ułatwienie aborcji może pomóc wielu zdezorientowanym kobietom podjąć pochopną decyzję, której będą żałowały całe życie.
Jeśli chodzi o nastolatki, to przy cudownych wzorcach jakie mają (udane życie = torebka Chanel, bogaty facet, jędrna pupa i zabawa), pokażmy im jeszcze, że moralność nie istnieje. To nie chcę widzieć co będzie za 50 lat.
Ciekawi mnie skąd te statystyki z "podziemia aborcyjnego", bo skoro to nielegalne to chyba mało kto się tym chwali.
Problemy rozwiązuje się przy źródle, a nie usuwając konsekwencje.
My nauczyliśmy się żyć wygodnie. Przestrzeganie moralnych zasad takie nie jest. Po co więc się męczyć, skoro można je odpowiednio nagiąć/zmienić... Tylko dokąd to prowadzi?


Fakt, że kobieta może nosić dziecko pod sercem uważałam za coś pięknego. Dziś czytam, że to okropna rola "inkubatora"... Więc Wasze matki to "tylko inkubatory"? Nie wiem jak to rozumieć.

Nie krzyczmy w imieniu ludzi dotkniętych tragedią. Jak widać wielu z nich mimo "chorego płodu" decyduje się na rozwiązanie. Wiodąc niełatwe życie z niepełnosprawnym dzieckiem wciąż raczej "czarnych protestów" nie popierają.

Czytając dziś wiele komentarzy byłam przerażona agresją i chamstwem. Nie chodzi mi o stanowcze bronienie swoich racji, a o prostackie, wulgarne chamstwo.
Z takich podstaw nic dobrego nie wyjdzie. Może zauważmy drugiego człowieka, nie bądźmy mu wilkiem (również online), służmy pomocą, nie oceniajmy jego każdego potknięcia... Pamiętajmy, że każdy ma uczucia i popełnia błędy. Również Ty.

Nauczmy się w końcu, że życie to nie koncert życzeń. Nie da się wszystkiego zaplanować w 100%.

Pamiętajmy jaką tragedią dla wielu osób jest bezpłodność...

47 komentarzy:

  1. nie ma 100% antykoncepcji... no nie wdając się zbytnio w szczegóły podejrzewam że zajście w ciąże w dobie coraz częstszych problemów hormonalnych to nie do końca łatwa sprawa. Co do samej dysputy to jest już temat przewałkowany na wszystkie strony i w moim mniemaniu służy polaryzacji społeczeństwa... jak nie aborcja to homoseksualiści i tak do .... ciągnie sie to to jak flaki z olejem, czy my jako społeczeństwo naprawdę nie możemy dość do jakiegoś konsensusu i iść dalej tylko taplać sie w błocku tragicznego marginesu....?! Nie mnie oceniać tragedii ludzkich, chorób i łez... łatwo mówić, oceniać, doświadczać... często to tak trudne wszystko... łatwo z wygodnego miejsca krzyczeć, rozkazywać i żądać bo to nic nie kosztuje, i co dalej? Osoba przeżywająca dramat i tak jest często sama... jasne ponosi skutki, jasne jasne.... a życie to paleta rozmaitych barw i różnych czynników.... im jesteśmy bardziej dorośli jesteśmy ostrożniejsi w działaniach, czynach, każdy popełnia błędy jasne....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całym szacunkiem,bo masz sporo racji, ale mam wrażenie,że nie do końca mnie zrozumiałaś. W "ponoszeniu skutków" chodzi mi raczej o stosowanie aborcji, jako późnej antykoncepcji.Bo nie czarujmy się - w takim celu byłaby głównie używana. Oczywiście skutecznego środka zapobiegającego ciąży nie ma. Natomiast my decydujemy o podjęciu ryzyka, jak w każdej innej dziedzinie życia.Zgodzę się, że kłótnia między stronami przybrała formę dyskusji poniżej jakiegokolwiek poziomu. Ja nikogo nie oceniam. To prawda, że życie pisze często bardzo trudne scenariusze. Tylko głównym problemem jest postawa ludzi wobec siebie. Brak empatii, zrozumienia, pomocy... Skoro aborcja to taka świetna alternatywa, dlaczego wiele kobiet, które się jej poddały żałują? Wspominają, że nie miały pojęcia jak negatywnie ta decyzja będzie rzutowała na ich życie. Teraz chętnie pomagamy chorym noworodkom. W przypadku legalizacji matka szukająca wsparcia może usłyszeć "Ale co ty chcesz kobieto? Mogłaś przecież usunąć. Twój problem."...

      Usuń
  2. Ja jestem przeciwko aborcji. Aborcji jako środka antykoncepcyjnego, tutaj nie ma mojej zgody, aborcja to nie jest wygodna forma na pozbycie się problemu niechcianej ciąży, można myśleć wcześniej. Ale kuzynka mojej mamy w wieku 14 lat została zgwałcona, urodziła syna, dziś to 50 letni mężczyzna, na poziomie rocznego dziecka, nie zrobi nic samodzielnie. Rodzina cioci oddała dziecko od razu po porodzie do ośrodka. I on tak żyje 50 lat... A ciocia? Gwałt w małym mieście? Sprawców tłumaczono, bo to chłopak,a ciocia to pewnie chciała i prowokowała. Nigdy nie ułożyła sobie życia po czymś takim, w końcu zdesperowana, w wieku 40 kilku lat poszła nad rzekę i się utopiła. Bo w mieście gadali, że to kara. Czyli urodziła po gwałcie tak ciężko upośledzone dziecko. Żyła z piętnem na czole, wszyscy, poza rodziną się od niej odwrócili. Ale w rodzinie też były plotki, że gdyby była niewinna to dziecko byłoby zdrowe!
    To się łatwo mówi z wygodnej perspektywy ładnego domu, miłych wakacji, i komfortu. Ja nie mam śmiałości ruszać tego kompromisu co jest. Uważam, że w takiej sytuacji jak moja ciocia, 14 latka, jej rodzice, powinni mieć prawo do wyboru. Czy naprawdę uważasz, że zgwałcona 14 latka MUSI rodzić dziecko z gwałtu? To jest trauma na całe życie. Moim zdaniem ten wybór musi zostać. Czy ktoś z niego skorzysta, jego wybór. Ale musimy mieć wybór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja napisałam, że na temat ciąży z czynu zakazanego, czyli gwałtu nie będę się wypowiadać. Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrażać takiej tragedii.
      Cały protest przypomina mi trochę "Oj zostałaś zgwałcona? Nie martw się. Możesz usunąć dziecko."
      Pamiętajmy, że problemem i traumą na całe życie jest sam gwałt. Nawet bez zajścia w ciążę.
      Czy nie na tym powinnyśmy się bardziej skupić? Jak uchronić, uświadomić kobiety i dziewczyny? Co zrobić aby pewna grupa mężczyzn nie czuła się bezkarna i nie unikała odpowiedzialności za swoje czyny?
      Ta sytuacja to zatrważający przykład problemów społecznych.
      Najbliższe otoczenie może nam albo bardzo pomóc, albo bardzo zaszkodzić. Jak dobrze nam znane obmawianie, brak empatii, negatywna ocena może "dobić" człowieka już leżącego...

      Usuń
    2. Tak, czy z ciążą czy bez, gwałt to trauma na całe życie. Ale to takie trochę naiwne myślenie- wybacz, że tak mówię, ale nie wyobrażam sobie jak należy uświadamiać dziewczynki? Sorry, ale jak napalony 20 latek rzuca się na Ciebie, w Twoim własnym ogrodzie, to nie będziesz szukać w głowie złotych rad by z nim dyskutować. Tylko walczysz o życie. Nie wiem zresztą jak można uświadamiać dziewczynki? Nie wychodź z domu bez obstawy policji? Noś worek na sobie by nikt się za cie nie zabrał? Idealistyczne myślenie, bardzo naiwne niestety.
      Uważam, że póki świat nie będzie tak piękny i idealny, że nie będzie chorych dzieci ( z tym, że dla mnie to nie jest zajęcza warga czy zespół Downa, to nie jest podstawa do aborcji), a brak mózgu, czy śmierć płodu w brzuchu matki, albo gwałtów, to musimy dawać ten wybór. Prawda jest taka, mamy w rodzinie tego wujka, nie chodzi, nie mówi, nosi pieluchy, sam nie jest w stanie zrobić nic. Dosłownie nic. Nawet nie potrafi siedzieć samodzielnie. Dla cioci przerażająca była świadomość, że została zgwałcona to raz, dwa kazali jej urodzić to dziecko, w imię religii, a ona miała dopiero 14 lat i nie była na to gotowa i fizycznie, i psychicznie. I trzy, ona całe życie żyła z piętnem, że urodziła tak bardzo chore dziecko, osobę, która jest brutalnie mówiąc warzywem. Dlatego powiem szczerze i dosadnie być może, dla mnie to jest sprawa osobista. Wybór powinien należeć do matki i ojca. A w przypadku ciąż 14 latek do rodziców dziewczynek.Nam od tego wara. Po prostu nam się łatwo mówi, dajmy matce 500 złotych, niech zajmuje się dzieckiem do śmierci, i praktykuje męczeństwo. Prawda jest taka, my postronni, nie mamy prawa decydować o tym czy ktoś jest powołany do świętości i jest w stanie urodzić dziecko, które przeżyje rok, dwa, albo 40 lat w ogromnym bólu i cierpieniu. Uważam,że każdy ma swoją moralność, swoje sumienie i zna siebie i swoje możliwości. Nie każdy da radę zmierzyć się z takim bólem i cierpieniem. I nam, ludziom, którzy żyją wygodnie i komfortowo nie jest godne ocenianie innych. Polecam wizytę w hospicjum dla dzieci, polecam wizytę w ośrodku dla dorosłych, jak u mojego wujka. Kiedy umierają rodzice, ci ludzie żyją tam sami, z tragiczną opieką. Ja w takim ośrodku byłam, a Ty? Widziałaś ból w oczach matki, której dziecko umiera? Widziałaś jak dorośli leżą dwa dni w jednej pielusze? Ja nie mam odwagi kogokolwiek oceniać. Nie jestem taka odważna jak Ty. Pamiętajmy, to nie jest Nakaz aborcji. To prawo do wyboru. I warto do szanować. Do ocen jest Bóg, to on nas oceni. Nie my sami.

      Usuń
    3. Dla jasności, ja jestem za kompromisem, zachowaniem go. Nie jestem za aborcją na życzenie. Bronić chcę tylko kompromisu. Bo to, że ja nie jestem zwolenniczką aborcji, nie znaczy, że chcę zabrać prawo do wyboru w tych 3 tragicznych możliwościach. I uważam,że aborcja zostawi ślad na całe życie, to jasne. Ale dla niektórych to będzie jedyny wybór i muszę to uszanować.

      Usuń
    4. Nie mam Ci nic za złe. Uważam, że powinniśmy dyskutować, nawet jeśli się ze nie zgadzamy w pewnych kwestiach. Pomaga to każdej ze stron poszerzyć pole widzenia.

      Ja jestem w tych sprawach raczej realistka. Uważam, że dzieciaki nie otrzymuja odpowiedniej edukacji na temat REALNYCH zagrożeń. Nie rozumiem dlaczego w szkołach nie ma zajęć z samoobrony i radzenia sobie w sytuacjach stresowych. Nie rozumiem też dlaczego szkolenia tego typu nie sa ogólnodostępne dla kobiet dorosłych. Oczywiście to nie rozwiaże całkowicie problemu gwałtów, ale w ilu sprawach mogłoby pomóc. Ilu tragedii można by uniknać, gdyby ktoś nie "zamknał oczu". Żyjemy w ogólnej znieczulicy i można umierać w centrum Warszawy na atak serca, a większość pomyśli "pijak". Zdarzają się mężczyźni,którzy np. pod wpływem używek stają się bardzo natarczywi wobec kobiet. Nic nie można z tym zrobić, dopóki nie stanie się tragedia. Dlaczego nie mamy możliwości zgłaszania gdzieś i odnotowywania, że taka osoba może stanowić zagrożenie? Żeby było jasne - jestem "anty", ale w przypadku ciąży z gwałtu nie czuję się na siłach, aby zajmować stanowisko. Być może są sytuacje, które powinny być rozpatrywane indywidualnie.

      Dlaczego wciąż musimy się "bić" o to, że kobieta NIGDY o gwałt się nie prosi? Można władować się w zwiększone ryzyko, ale tak jak mówię - uświadamianie. My inaczej na siebie patrzymy, niż mężczyźni. Nastolatka pragnąca atencji może nie wiedzieć gdzie kończy się atrakcyjność, a gdzie zaczyna się robienie z siebie obiektu seksualnego. Burza hormonów u chłopców to też nie jest wytłumaczeniem. To nas różni od zwierząt, że potrafimy nad sobą zapanować.

      W hospicjum nigdy nie byłam, ale miałam praktyki w dziecięcym centrum rehabilitacji. Mieliśmy pacjentów od zespołu downa, autyzmu, po całkowity paraliż. Czy aborcja rozwiąże te problemy? Nie, bo wiele chorób objawia się po kilku miesiącach, latach życia. Mogą być też efektem np. wypadku. Badania prenatalne bywają zawodne. Ile zdrowych dzieci może zostać usuniętych z powodu przestarzałego sprzętu, lub marnej jakości lekarza.

      Znam nawet sytuację z życia. Moja była nauczycielka miała/ma córkę w moim wieku. Nasze rodziny się znały. Spotkania na spacerach z wózeczkami się zdarzały. Wszystko było dobrze. W pewnym momencie ta dziewczynka zaczęła cofać się w rozwoju. Do tego stopnia, że stała się tzw. "warzywem". Prawdopodobnie przyczyną była szczepionka.
      Na lekcjach widać było, jak bardzo ta kobieta nie radzi sobie z tragedią. Jej stan psychiczny, huśtawki nastrojów... Dla mnie była zawsze lekko mówiąc niemiła i nigdy nie patrzyła mi w oczy.

      Ja wiem, że choroba to okropne cierpienie dla całej rodziny. Zgodzę się, że nam ciężko takie kwestie oceniać. Tylko uważam, że powinna być większa pomoc dla takich ludzi, zrozumienie, lepsze warunki w ośrodkach, itp.

      Usuń
    5. Pewnie, jak będzie realna pomoc dla takich osób i ich rodzin, to wtedy można inaczej o tym rozmawiać. Ale na razie wygląda to tak, kiedy kobieta jest w ciąży, często upragnionej i wyczekanej, bo dziś zmieniają się realia i kobiety częściej rodzą dzieci po 30 urodzinach, kiedy osiągną coś zawodowo i z reguły są to ciąże planowane i chciane, i kiedy okazuje się, że to dziecko jest chore, to super byłoby gdyby od razu wszedł psycholog, gdyby od razu była pomoc lekarzy, gdyby kobieta wiedziała, że ma pomoc w rehabilitacji, że będzie mogła zająć się dzieckiem, a ta opieka będzie traktowana jak praca, będą od tego odprowadzane składki, a ona sama dostanie za to godną pensję, że nie zabraknie miejsc na turnusie rehabilitacyjnym, to super. Ale mamy takie realia, że jest diagnoza, w dużej liczbie przypadków mężczyzna się wycofuje, albo pracuje nadmiernie, albo w ogóle zostawia rodzinę. Dramatem jest śmierć dziecka gdy kobieta ma np 50 lat. I tak, zero doświadczenia zawodowego, zero szans na emeryturę, zostaje bez męża i renty. I co ona ma zrobić? Niestety, ja zaczęłabym od drugiej strony, najpierw systemowe rozwiązania pomocy dla rodzin chorych dzieci,a potem aborcja. A nie od końca, zakażmy aborcji w tym przypadku, a za x lat może damy wam 50 zł podwyżki zasiłku pielęgnacyjnego. To jest dramatyczne. Niestety, my lubimy współczuć, ale na odległość.
      Nie mówię o przypadku, że rodzi się dziecko i po 10 latach ma wypadek i zapada w śpiączkę. Nie porównujmy tego, bo to bez sensu. Idąc takim tokiem myślenia, to od dziś nie powinnyśmy wstawać z łóżka, bo a nuż dopadnie nas choroba, albo potrąci nas samochód. Ja mówię tylko o tym przypadku, że jeżeli kobieta dowiaduje się, że jej dziecko nie przeżyje porodu, to może mieć wybór. Bo nie oszukujmy się, tutaj pomoc systemowa niewiele da. Jeżeli kobieta nie czuje się na siłach chodzić w ciąży, tej wymarzonej i urodzić dziecko skazane na śmierć, to powinien być wybór jej i ojca dziecka. Nie umiem sobie wyobrazić co musiałaby czuć kobieta, która np po 4 zabiegach in vitro dowiaduje się, że jej dziecko umiera, i ona nie potrafi dochować tej ciąży. Bo nie oszukujmy się, ciążę widać, często jest tak, że obcy ludzie zagadują na ulicy - chłopiec czy dziewczynka? A co taka osoba ma mówić? Czemu nie kompletuje wyprawki? Czemu mamy ją skazać na 9 miesięcy cierpienia, jeżeli ona nie czuje się na siłach? Śmierć dziecka to dramat i tak ogromny dla tej rodziny... Oni już przeżywają żałobę i traumę.
      Mi się wydaje, że społecznie musimy dojrzeć i przestać na ofiary gwałtów patrzeć przez pryzmat prowokatorek, uwodzicielek, albo rozwiązłych kobiet. Tak żeby kobiety nie bały się tego zgłaszać, i głośno o tym mówić. Im będzie większa "ścigalność" sprawców i nieuchronność kary, tym zdarzeń powinno być mniej. Potrzebna jest edukacja seksualna w szkole, na poziomie. Wtedy będzie mniej dramatów. Nie da się nastolatkowi, w którym buzują hormony powiedzieć, że seks dopiero po ślubie i do tego czasu módl się. O nie. Zresztą ile mamy nastoletnich niechcianych ciąż, bo nasza młodzież nic nie wie o antykoncepcji i skutkach swoich decyzji. Eh, wiele wody musi upłynąć, nim u nas będzie normalniej. Im więcej edukacji, tym mniej aborcji. Taka prawda.

      Usuń
  3. Powyżej opisana ogromna tragedia
    Jestem przeciwna aborcji ale podobnie jak autorka bloga nie ośmielam się pouczać w kwestiach takich jako powyżej
    A zgadzam się ze broniąc tragedii umożliwiamy traktowanie aborcji jako sposobu na pozbycie sie"problemu"nieodpowiedzialność osobom które chcą żeby ciąża traktowana była jak choroba która można wyleczyć
    A w kwestii wyżej poruszonego przypadku ogromnej tragedii należy zastanawiać się gdzie był problem większy
    Myślę ze w środowisku ludzi którzy zamiast pomoc wesprzeć zgotowali młodej dziewczynie piekło...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ tam pięknie, idealne miejsce na wakacje :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne zdjęcia zwierząt oraz roślinności :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne zdjęcia *.* Dodałabym na nie jakiś znak wodny, żeby nikt sobie nie przywłaszczył ich! Obserwuje

    OdpowiedzUsuń
  7. O rany jak tam jest pięknie, zazdroszczę kochana takiego prezentu od siostry, też taki chce :D Niesamowite widoki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. 2 lata temu byłam na Gran Canarii dokładnie przy Maspalomas i było cudownie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. jakie piękne zdjęcia! Prze cudnie <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne zdjęcia! :) Też bym chętnie tak pozwiedzała :)

    Pozdrawiam - http://izabiela.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękne zdjęcia....przypomniały mi się najfajniejsze wakacje jakie miałam w życiu... Gran Canaria to cudna wyspa!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszyscy są jak: pięknie delfinki. A ja jak OMG jaki piękny pyton tygrysi albinos! Chciałabym takiego zobaczyć. Co do aborcji to uważam, że najlepszy wyjściem jest zostawienie tego jak było: konkretne przypadki, nie na widzi mi się. To było by najlepsze i najrozsądniejsze, a także dość kompromisowe.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak tam pięknie ;) Zdjęcia genialne :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny prezent kochana dostałaś! <3
    Przepiękne zdjęcia, ahhh.
    Aborcja to bardzo kontrowersyjny temat... moim zdaniem w 3 określonych przypadkach kobieta powinna mieć prawo wyboru.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne zdjęcia, delfiny rządzą 😁

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękna fotorelacja, właśnie jestem w Portugalii i też jest pięknie.

    Wiem coś o tym jaka to frustracja jak nie ma się dzieci. Czekaliśmy 7 lat, ale się doczekaliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja wypowiem się tylko na temat pierwszej częsci czyli jakże pięknego miejsca i cudnych fotografii. Fotografuję amatorsko i z przyjemnością obejrzałam wszystkie fotki!

    OdpowiedzUsuń
  18. Zdjęcia są wspaniałe. A Gran Canaria kojarzy mi się z serialem "Pamiętniki z wakacji". Kto jeszcze pamięta? :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne zdjęcia i widoki! Niczym pocztówki :)
    A co do tematu aborcji to bardzo kontrowersyjny temat i jak wiele ludzi tak wiele poglądów na ten temat.
    Nie do się ukryć, że nie dogodzi się wszystkim i każda ze stron będzie niepocieszona.

    OdpowiedzUsuń
  20. niesamowite zdjęcia <3 patrząc na nie wyobrażam sobie jak tam się teleportuje i obserwuje to piękno natury z bliska :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wszystkie zdjęcia są fantastyczne, te delfiny, te ptaki ciężko coś takiego zobaczyć na żywo a jeszcze trudniej sfotografować ale moim ulubieńcem jest myśląca, siedząca nad wodą małpa :) Jeżeli chodzi o aborcję... nigdy nie byłam w takiej sytuacji i nie potrafię wyobrazić sobie co myśli i czuje matka która gotowa jest zabić swoje nienarodzone dziecko ale coś musi nią kierować, bo nikt o zdrowych zmysłach sam z własnej woli nie zabija. Sądzę, że aborcja całkowicie nie powinna być zakazana, chodź sama nie wiem jak ten problem rozwiązać. Najgorsze w zakazie aborcji może być to, że kobiety zmuszone do urodzenia dziecka którego nie chcą, będą skłonne do czynów najgorszych. Można przeczytać wiele informacji o tym, że np. ktoś zlazł noworodka na śmietniku a nie tak dawno w telewizji słyszałam jak nowo narodzone dziecko rodzice wyrzucili przez okno. Bo pamiętajmy że niechcenie dzieci to nie tylko te z gwałtów czy chore, ludzie czasem nie chcą w pełni zdrowych maluchów. Co z tym zrobić? Jak zapobiec tym śmierciom? Nie mam dzieci, nigdy nie miałam więc nie postawię się w roli matki ale staram się myśleć naprzód bo wiem do czego ludzie są zdolni.
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Zdjęcia cudne! Aż chciałoby się polecieć na wycieczkę i zobaczyć to na własne oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. zjawiskowe ujęcia:D chcę tam pojechać:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ojeju jakie cudowne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękne zdjęcia :)

    Sama nie jestem za aborcją poza nielicznymi przypadkami jak gwałty, niepełnosprawność płodu, czy zagrożenie życia matki. I jeżeli mowa o niepełnosprawności to nawet nie myśl o zespole Downa, czy pokrewnych, a raczej u upośledzeniach, które powodują, że dziecko umiera zaraz po urodzeniu lub w ciągu kilku tygodni. Mowa o dzieciach, które urodzą się na przykład z brakiem czaszki.

    Trochę sobie nie wyobrażam sytuacji ciąży pozamacicznej, gdzie płód rozrywa mnie od środka, a ja nie mogę nic z tym zrobić. W takich wypadkach aborcja powinna być legalna.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale piękne zdjęcia, tylko pozazdrościć:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nigdy nie byłam na Wyspach Kanaryjskich, ale Twoje zdjęcia kuszą!

    OdpowiedzUsuń
  28. Zdjęcia pieknę, cudowne miejsce.
    Natomiast na temat aborcji mam do powiedzenia tylko tyle, że nie można mówić teoretycznie co by się zrobiło i jak szlachetnie postąpiło, kiedy się nawet nie musnęło problemu. Nie wyobrażam sobie co musi czuć kobieta, która spodziewa się dziecka, wiedząc, że ono umrze po porodzie. Nikt, naprawdę nikt nie ma prawa mówić jej co ma zrobić. Dziecko z gwałtu, chociaż niechciane, prawdopodobnie urodzi się zdrowe i ma szansę na adopcję. Jeżeli nie stajemy przed takimi wyborami, to lepiej się zamknijmy i uszanujmy czyjeś wybory.

    OdpowiedzUsuń
  29. O jejku ♥
    Faktycznie niesamowicie piękne to miejsce! Opisy są zbędne, wystarczą zdjęcia, żeby choć trochę rozbudzić wyobraźnię! :) Delfiny skradły moje serce! Nawet nie pomyślałabym, że te wodne stworzaki mogą być tak pocieszne :)

    Jeżeli chodzi o sprawę aborcji do w zupełności się z Tobą zgodzę! Już pisałam na ten temat mnóstwo komentarzy, ale sedno tego wszystkiego jest jedno - jeśli ktoś decyduje się na rodzicielstwo to nawet w przypadku dziecka nieuleczalnie chorego, niepełnosprawnego, czy innego przypadku niedowładu powinien ten rodzicielski obowiązek spełnić, a nie bawić się w Boga, "bo jak z zespołem Downa, to nie bierzemy!". Może nie powinnam się wypowiadać w imieniu kobiet zgwałconych, bo sama takiego czegoś nie przeżyłam, ale tak czy inaczej poczęte dziecko nie jest niczemu winne. Nawet jeśli kobieta przerzuca nienawiść ze swojego oprawcy na nie, nie powinna odbierać mu życia. Owszem, ktoś powie, że ona nie ma tutaj wyboru, a powinna go mieć! A co na to taki poczęty człowiek? On nie ma żadnego wyboru, a może powinien? Jedyną sytuacją, kiedy aborcja ma jakiekolwiek uzasadnienie jest chyba tylko i wyłącznie zagrożenie życia matki, ale takie realne zagrożenie. Wtedy kobieta powinna móc zadecydować, które życie chce chronić. Swoje, czy potomstwa.

    OdpowiedzUsuń
  30. Zdjęcia piękne!
    Gdy przeczytałam, że chcesz się wypowiedzieć na temat aborcji pomyślałam "o niee! następna!" - ale Twój punkt widzenia, jest mi bliski. Również uważam, że jesteśmy dorosłymi ludźmi i musimy brać odpowiedzialność za nasze czyny. A używanie aborcji jako spóźnionego środka antykoncepcyjnego jest niedopuszczalne!
    Nie wyobrażam sobie też jaką traumą może być gwałt, jednak czy karanie śmiercią dziecka za czyny jego ojca to właściwe rozwiązanie? Sama nie wiem, nie chcę nigdy być takiej sytuacji i nikomu tego nie życzę.
    Ciężko chorego dziecka również nie chciałabym urodzić - myślę, że żadna kobieta (ani mężczyzna) przy zdrowych zmysłach nie chciałaby czegoś takiego przeżywać. Jednak dobrze to określiłaś - życie to nie koncert życzeń i nie da się go w 100% zaplanować.

    Jestem za tym, żeby kompromis aborcyjny który ciągle nas obowiązuje pozostał bez zmian - tak będzie najbezpieczniej i bez wpadania w przesadę ani w jedną, ani w drugą stronę.

    OdpowiedzUsuń
  31. Wspaniałe zdjęcia - jak z katalogu biura podróży! Masz świetne oko - i potrafisz uchwycić piękne momenty i scenerie wręcz idealnie.

    A odnośnie aborcji - jestem za utrzymaniem obowiązującego kompromisu i za tym, by kobiety miały wybór w tych najtrudniejszych, skrajnych przypadkach. Każdy ma swoje sumienie i prawo do własnych poglądów - i nie zamierzam bawić się w Boga, oceniając kogokolwiek. Tak naprawdę nikt nie wie do końca, jakby postąpił w takiej sytuacji - dopóki sam się w niej nie znajdzie.

    OdpowiedzUsuń
  32. Zdjęcia niesamowite. Jeśli chodzi o temat aborcji to nasuwają mi się dwa pytania po pierwsze zwolennicy aborcji argumentują fakt że stwierdzone wady u dziecka nie pozwolą przeżyć i po urodzeniu umrze i będzie cierpiała przyjmuje zgoda ale czy podczas aborcji dziecko nie cierpi... Czy zwyczajnie po ludzku nie powinno się urodzić czy nie powinno być godnie pochowane i opłakane(bo po aborcji trauma powroci) a są dwie ofiary tego dramatu matka która musi żyć z decyzją która podjęła. Drugie pytanie dlaczego matki rodzice dzieci doświadczonych i to ciężko tak walczą o życie tych dzieci to zwyczajnie miłość bez względu na trudy i zmartwienia. A do tych protestujących w sprawie konstytucji mam pytanie gdzie jest zapisane że człowiek ma prawo do naturalnej śmierci bo to że matka nosi w sobie dziecko. Człowieka to nie mam żadnej wątpliwości. To jak potrafimy podchodzić do najtrudniejszych sytuacji stanowi o naszym człowieczeństwo...

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo ładna jest to fotorelacja. Szkoda że tak mało jest na tym blogu tego.

    OdpowiedzUsuń
  34. To jest po prostu przepięknie miejsce. Ciekawe jaki jest ksozt finansowy żeby tam być.

    OdpowiedzUsuń