Któż mógłby się oprzeć cudownej, świeżutkiej i pachnącej brioszce?!
Z racji tego, że uwielbiam ładne jedzonko ( i czekoladę :P) przedstawiam Wam moją, nietypową propozycję brioche.
Nie jest za słodka, jak mogłoby się wydawać. :)
Pyszna, efektowna, idealna na śniadanko i deser.
Składniki:
I. Ciasto:
- 20 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 4 łyżki ciepłego mleka
- 250 g mąki
- szczypta soli
- 3 łyżki cukru pudru
- 2 jaja
- 125 g masła w temperaturze pokojowej
- 1 łyżka oleju
- 4 łyżeczki tahini
- 40 g czekolady (pokrojonej na mniejsze kawałki)
- 1 tabliczka czekolady
- pokruszone pistacje
- pokruszone orzechy makadamia
- pestki granatu
- posypki czekoladowe
- kwiatki i listki z masy marcepanowej
W małej miseczce umieszczamy pokruszone drożdże, ciepłe mleko i cukier. Mieszamy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut.
Do dużej miski przesiewamy mąkę z solą. Dodajemy cukier, spieniony zaczyn z drożdży i jajka. Zaczynamy powoli wyrabiać ręką.
Dodajemy po kawałku masła, wciąż wyrabiając.
Na tym etapie powinno nam powstać miękkie, elastyczne i lepiące się ciasto.
Stolnicę oprószamy mąką i umieszczamy na niej ciasto (ręce możemy posmarować kilkoma kroplami oleju). Formujemy z niego gładką kulę.
Miskę smarujemy delikatnie olejem i wkładamy do niej naszą kulę. Przykrywamy ściereczką i odkładamy w ciepłe miejsce na 1-2 godziny, aż podwoi swój rozmiar.
Ponownie umieszczamy ciasto na oprószonej mąką stolnicy i ugniatamy je ok. 5 minut. Podczas tej czynności powinno się ono stawać mniej klejące. Znów wkładamy je do miski, przykrywamy i pozostawiamy w ciepłym miejscu na 1 godzinę.
W końcu przekładamy nasze ciasto na stolnicę i dzielimy na 8 części. Każdą z nich formujemy w kulkę i spłaszczamy. Powstałe placuszki smarujemy tahini (1/2 łyżeczki na każdy) i wsypujemy kilka kawałków czekolady. Delikatnie zalepiamy nasze kawałki ciasta z nadzieniem i formujemy z nich kuleczki.
W natłuszczonej/ wyłożonej papierem keksówce układamy nasze bułeczki obok siebie, mają na siebie nachodzić. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na kolejną godzinę, aż podrosną.
Pieczemy 35-45 minut w 180°C na złotobrązowy kolor.
Czekoladę topimy w kąpieli wodnej i polewamy nią wierzch brioszki. Posypujemy go dodatkami.
Należy ostrożnie dobierać dekorację wierzchu, aby nie przyćmiła nam smaku. Z tego powodu kwiatki wykonałam z masy marcepanowej ( smak marcepanu :P), a nie lukrowej. Granat i posypka z gorzkiej czekolady świetnie równoważą słodkość.
Gdy czekolada zastygnie - kroimy na kawałki.
Można również tradycyjnie posypać ją cukrem pudrem - będzie pyszna.
Smacznego! :)
Miss brioche :) Piękna!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wersja królewska:)
OdpowiedzUsuńIście królewka propozycja :) Wygląda bajecznie smacznie. Szkoda, że nie można próbować przez monitor ;)
OdpowiedzUsuńAaa! Wygląda cudownie!
OdpowiedzUsuńPiękna i super puszysta.
OdpowiedzUsuńJakie cudowności<3
OdpowiedzUsuńwow, jak pięknie przyozdobiona :)
OdpowiedzUsuńKrólewska wersja, Milordzie. :)
OdpowiedzUsuńNa migawce kojarzysz mi się z jakąś popularną piosenkarką albo aktorką, lecz nie mogę skojarzyć do której. :)
Ale piękna wyszła :-) aż czuć wiosnę od patrzenia na nią <3 :D
OdpowiedzUsuńKosmos :) takie pięknne i wiosenne, że aż zachwyt bierze :)
OdpowiedzUsuńwygląda mega pięknie i słodko
OdpowiedzUsuńPrawdziwa francuska królowa ozdobiona rubinami i kwiatami;)
OdpowiedzUsuńŚlinka cieknie :) Super pomysł z pestkami granatu :))
OdpowiedzUsuńO matko, jakie cudowności, wygląda po prostu bajecznie:)
OdpowiedzUsuńJejku jak ona pysznie wygląda, tak kolorowo i wiosennie :-)
OdpowiedzUsuńJak wiosenna łąka. Nie umiem znaleźć słów, które mogą opisać wygląd tego ciacha. Jak dla mnie bomba :)
OdpowiedzUsuńAle ślicznie ozdobiłaś! Pyszności :)
OdpowiedzUsuńJakie to śliczne:)aż żal zjeść:)
OdpowiedzUsuńTwoje wypieki to arcydzieła- kompletnie nie przeszkadza mi to, że nie są to wersje fit- ale niesamowicie cieszą oko:) piękna dekoracja
OdpowiedzUsuńWow! Iście królewska
OdpowiedzUsuńWow, zachwyca wyglądem <3 :) Taki Wiosenny, ja chce wiosnę!
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTo chyba najpiękniejsza brioche jaką widziałam. Wygląda przepięknie i idealnie wpisuje się w klimat zbliżającej się wiosny. Na pewno wypróbuję przepis aczkolwiek nie wiem czy z moimi umiejętnościami moja wersja dorówna urokowi Twojej :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie królewska :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wygląda bardzo królewsko! :D
OdpowiedzUsuńI jeszcze tak pięknie, wiosennie udekorowane :D
OdpowiedzUsuńWow, szczęka opada! Nie ma kawałka dla mnie? :<
OdpowiedzUsuń