Tym daniem zajadałam się w Stanach, zaraz po burgerach! :P
Spróbujcie- warto! ;)
Składniki (na 2 osoby):
- 250 g mrożonych małży św. Jakuba (przegrzebków)
I. Sos:
- 250 g pomidorów z puszki
- 1 mała szalotka
- 1/3 łyżeczki czarnuszki
- oregano
- bazylia
- sól
- pieprz
- odrobina soku z cytryny
- olej kokosowy
- kilka orzechów arachidowych
- kilka pistacji
- 1 łyżka bułki tartej
- 1 ząbek czosnku
- olej kokosowy
- ozdobne liście rzodkiewki (te fioletowe)
- liście brokuła (te małe)
- odrobina makaronu nitek z brązowego ryżu
- olej kokosowy
Sposób przygotowania:
Przegrzebki rozmrażamy, umieszczając je na sicie. Nie polewamy ich ciepłą wodą, nie moczymy ich w wodzie i absolutnie nie wkładamy do mikrofali, która jest moim wrogiem.
Na patelni rozgrzewamy olej kokosowy, wrzucamy drobno pokrojoną szalotkę i szklimy.
Dodajemy pomidory z puszki. Doprowadzamy do wrzenia i podsmażamy chwilę, redukując sos.
Doprawiamy ziołami, solą, pieprzem, czarnuszką i sokiem z cytryny. Miksujemy na gładką masę.
Ponownie zagotowujemy. Odstawiamy.
Orzechy niedbale kroimy na mniejsze kawałki i dodajemy bułkę tartą.
Czosnek bardzo drobno siekamy.
Na patelni rozgrzewamy odrobinę oleju kokosowego i rumienimy czosnek. Dorzucamy mieszankę z orzechami i prażymy.
Umyte i osuszone małże smażymy na rozgrzanej patelni po ok. 3 minuty z każdej strony.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 °C.
W niewielkiej brytfance umieszczamy sos, układamy przegrzebki, smarujemy odrobiną sosu i posypujemy orzechami z bułką tartą.
Pieczemy ok. 3 minuty.
Podajemy od razu (szybko stygną) z liśćmi brokuła i rzodkiewki i ozdobą z makaronu ryżowego.
Oto prosty przepis na efektowną dekorację dań:
Odrobinę makaronu ryżowego przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu. Studzimy.
Na patelni rozgrzewamy większą ilość oleju kokosowego. Wrzucamy niedbale porcje makaronu i smażymy na złoty kolor. Odsączamy z tłuszczu. Volia! :) Można również podprawić makaron, aby miał ciekawszy smak.
Uprzedzam, by użyć go naprawdę niewiele.
Smacznego!
Zastanawiacie się gdzie można zdobyć czarnuszkę, olej kokosowy, czy inne cuda?
Jestem jeszcze na Twoim blogu, czy już w Top Chef?
OdpowiedzUsuńPiękna prezentacja. Jeszcze nie jadłam, a bardzo bym chciała. Szczególnie tak podane :)
Na pewno wypróbuję pomysł na dekorację! A i bardzo ciekawi mnie smak dania :))
OdpowiedzUsuńOjoj jak cudnie podane :-)
OdpowiedzUsuńo matko jak to przepięknie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńprzegrzebki kojarzą mi się z hells kitchen i Gordonem krzyczącym- te przegrzebki są suroweeeeeee:) Nigdy w życiu ich nie próbowałam i szczerze mowiąc w sklepach też się na nie nie natknęłam ale w sume nie szukałam jakoś specjalnie. Twoje dania to małe dzieła sztuki- nie wiem czy brałaś udział w jakichś konkursach kulinarnych ale jeśli nie to powinnaś spróbować!
OdpowiedzUsuńPięknie podane.
OdpowiedzUsuńPięknie podane.
OdpowiedzUsuńmmmmm.... foto pieści oko.... zgłodniałam...
OdpowiedzUsuńO matko! To wygląda bosko! Skusiłabym się na takie danie :)
OdpowiedzUsuńZawsze nas ciekawiło jak one smakują :D Może kiedyś będzie nam dane spróbować :D
OdpowiedzUsuńFajnie się [prezentuje to danie, pycha!
OdpowiedzUsuńPerfekcyjnie podane!
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie, i na pewno tak smakują. Perfekcja w wykonaniu.
OdpowiedzUsuńuwielbiam owoce morze :D wygląda pysznie! :D
OdpowiedzUsuńMoje ukochane przegrzebki! <3
OdpowiedzUsuńO matko, jak to fenomenalnie wygląda, danie jak z najlepszej restauracji, cudo!:)
OdpowiedzUsuńjakie piękne zdjęcie! :)
OdpowiedzUsuń