Dziś przepis na wspaniały deser. :)
Składniki (2 małe pucharki):
I. Kandyzowana skórka pomarańczowa:
- 2 pomarańcze
- 200 ml wody
- 200 g cukru pudru/kryształu
- 3 kawałki skórki cytrynowej
- 300 ml śmietanki
- 75 ml tłustego mleka
- 3 płatki żelatyny
- 75 g cukru
- otarta skórka z 2 pomarańczy
- 2 łyżki jasnego rumu
- 2 pomarańcze ( Te, z których otarliśmy skórkę do Panna Cotty.)
- cukier do smaku
Sposób przygotowania:
Na początku przygotowujemy syrop cukrowy.
W rondlu o grubym dnie umieszczamy cukier i wodę. Powoli podgrzewamy, aż cukier się rozpuści. Mieszamy raz na jakiś czas (nie za często).
Obieraczką do warzyw odkrawamy 3 paski skórki z cytryny i wrzucamy je do rondla.
Gdy cukier już całkiem się rozpuści, doprowadzamy syrop do wrzenia i gotujemy 5 minut.
Studzimy, następnie wyciągamy skórkę.
Pomarańcze dokładnie myjemy i osuszamy. Obieraczką do warzyw ścinamy z nich skórkę. Usuwamy z niej pozostałości białej warstwy i kroimy w bardzo cienkie paseczki.
Skórki blanszujemy w gorącej wodzie, odcedzamy i osuszamy.
Ostudzony syrop ponownie doprowadzamy do wrzenia. Wrzucamy skórki pomarańczowe, zagotowujemy i gotujemy ok. 2 minuty. Studzimy.
Możemy je przełożyć wraz z syropem do słoika i przechowywać w lodówce do miesiąca czasu.
Galaretkę pomarańczową rozrabiamy w niepełnej szklance wody. 1/2 rozlewamy na dno pucharków, w których będziemy podawać deser. Resztę wylewamy na płaski talerz. Odstawiamy w chłodne miejsce.
W rondlu umieszczamy śmietankę i mleko. Na wolnym ogniu doprowadzamy do wrzenia, następnie gotujemy jeszcze kilka minut. W międzyczasie namaczamy żelatynę według instrukcji na opakowaniu. Zdejmujemy z ognia i wrzucamy cukier oraz namoczoną i osuszoną żelatynę. Mieszamy do całkowitego rozpuszczenia. Na końcu dorzucamy otartą skórkę. Studzimy.
Do chłodnej Panna Cotty dolewamy 2 łyżki rumu i mieszamy. Odstawiamy, by zaczęła lekko tężeć.
Przechodzimy do robienia musu. Z 2 pomarańczy wydobywamy sam miąższ i miksujemy. Przelewamy do małego rondelka, dodajemy cukier do smaku i gotujemy na wolnym ogniu, aż owoce nam zgęstnieją. Mieszamy od czasu do czasu, by nie przypalić. Studzimy.
Ze stężałej galaretki wykrawamy małe kółeczka (foremką do ciasteczek). Przyklejamy je do ścianek pucharków przy pomocy kleju spożywczego. Zalewamy je tężejącą Panna Cottą. Pamiętamy, by u góry zostawić trochę miejsca na mus. Odstawiamy do lodówki na kilka godzin.
Przed podaniem dekorujemy wierzch musem pomarańczowym i odcedzoną z syropu skórką.
Smacznego! :)
O jejku, ależ wspaniale prezentuje się ten deser!
OdpowiedzUsuńpierwsze co pomyślałam widząc to cudo to "jak ona zrobiła te kropki"- i teraz juz wiem- niesamowicie pomysłowe i efektowne!
OdpowiedzUsuńnie przepadam za panna cottą ale muszę przyznać, że Twoja wersja to kolejne dzieło sztuki :)
OdpowiedzUsuńKulinarne cudeńko! Jest tak apetyczne, że zjadam je oczami <3
OdpowiedzUsuńHaha "cudeńko" - dokładnie takie sformułowanie przyszło mi do głowy, ale widzę że nie byłam pierwsza :) Piękna ta Twoja panna :)
OdpowiedzUsuńPanny cotty nigdy nie jadłam :) Śliczny deser!
OdpowiedzUsuńNie wiem ile się trzeba nagimnastykować, żeby ułożyć tak coś perfekcyjnie w szklance! Szok! Przepięknie to wygląda ;)
OdpowiedzUsuńDawno deser nie wzbudził we mnie tak przyjemnych emocji. Nie dosyć, ze smaczny to jeszcze uroczy.
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie! Świetny na Wielkanoc <3
OdpowiedzUsuńJakie cudo. Przepięknie zdobione fantazja :)
OdpowiedzUsuńWow,ale cudny deser.
OdpowiedzUsuńCiekawe, nigdy nie jadłem. Wygląd rewelacyjny. :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno przestań. Ze zwykłej panna cotty robisz dzieło sztuki. I co? Niby postawisz to przed kimś i ma to jeść. Jeść? Tego się nie je, to się podziwia :))
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to zaglądam do Ciebie wielką przyjemnością. Czaruj dalej :)
Ojej! Arcydzieło! Piękne i słodkie.. I na bank pyszne! Masz talent :)
OdpowiedzUsuńZa kandyzowaną skórką nie przepadamy ale ten deser wygląda tak pięknie :D
OdpowiedzUsuńNo no no... jakie cudeńko!
OdpowiedzUsuń